Luigi

Luigi, Base Camp, 22 IV 2012, fot. Bartlomiej Wroblewski

Historia Luigiego także zakończyła się tragedią, cudem nie śmiercią. Mimo złej pogody 19 maja dotarł on wraz ze swym Szerpą – Lakpą do obozu trzeciego na wysokości ok. 8.300 m n.p.m. Tam jak się wydaje postradał  zmysły, gdyż według słów swego Szerpy zdecydował o trzydniowym odpoczynku. Na tej wysokości przez trzy dni można w zasadzie tylko umrzeć, odpocząć się nie da. Według relacji Lakpy Luigi czekał na mnie, abyśmy wspólnie weszli na Everest. Dlaczego na mnie? Bo zbiorowa wiza do Chin i pozwolenie na wspinaczkę wystawione były na trzy osoby, a po wypadku Ursa, jedynie na mnie i Luigiego…

 

 

Luigi przetrwał w obozie trzecim cztery noce. Nie miał śpiwora, podobno używał tlenu zdeponowanego przez innych wspinaczy… Przy okazji niemal uśmiercił swojego Szerpę, który w stanie skrajnego wyczerpania po dwóch dniach wrócił do ABC. W tych dniach pogoda była zła, a akcja ratunkowa niemożliwa. Ku zaskoczeniu wszystkich 23 maja Luigi samodzielnie zszedł do obozu drugiego, skąd 24 maja sprowadzili go do ABC Szerpowie. Ma odmrożony nos i palce u rąk… Nie do końca wie, co dzieje się wokół niego. W nocy 25 maja niezauważony przez nikogo uciekł z szpitala w Zhangmu i poszedł spędzić noc w restauracji. 26 maja nad ranem dotarł do szpitala w Katmandu.

Everest widziany z Nepalu, fot. dzain

Partnerzy wyprawy na Everest 2013 (strona południowa)

Partnerzy wyprawy na Masyw Vinsona 2012

Partnerzy wyprawy na Everest 2012 (strona północna)

© 7SZCZYTÓW.PL